Znane przysłowie mówi: „Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi”. Bogu w tym przypadku jednak trzeba dać szansę umieszczenia pocisku w celu nie zmuszając Go do czynienia cudów.

Wszystkim myśliwym, stażystom, sympatykom i kibicom naszej pasji, gospodarzom – rolnikom i hodowcom oraz ich bliskim najserdeczniejsze życzenia spokoju, zdrowia, dostatku, a także nadziei i wiary w lepsze jutro, z okazji święta Zmartwychwstania Pańskiego składa Zarząd Koła Łowieckiego nr 22 Kulik w Gdańsku.

Bażanty, piękne kuraki polne, obdarzone przez naturę długimi ogonami. Przy czym koguty prezentują się niezwykle efektownie, a pióra tworzące ich ogony są znacznie dłuższe niż u kur, o nadaje tym ptakom charakterystyczną sylwetkę. Brązowordzawa pierś, pomarańczowy tułów, mieniący się metalicznym połyskiem zielono – granatowy łebek, jaskrawoczerwone fałdy skórne ( dzwonki) w okolicy oczu  (w języku łowieckim –  oczy bażanta to zierniki), czasem biała obroża na szyi –  to ubarwienie koguta. Kurka jest znacznie skromniejsza, mniejsza, niepozorna. Ona będzie w trawach wysiadywać jajka, jej strategią przetrwania jest idealny kamuflaż.

Święta Bożego Narodzenia to czas, gdy rodziny spotykają się przy wigilijnym stole składając sobie serdeczne życzenia. Nie wszystkim dane jednak jest przeżywanie świąt w atmosferze przepełnionego miłością domu rodzinnego. Myśliwi z Koła Łowieckiego nr 22 KULIK w Gdańsku, tradycyjnie już odwiedzili Centrum Administracyjne Placówek Oświatowo – Wychowawczych w Kościerzynie. Przebywające tam dzieci znajdują się w trudnej sytuacji życiowej, dlatego tak ważne jest, aby czuły jak ważne są dla dorosłych, którym nie jest obojętna ich przyszłość. Spotkania z wychowankami Centrum myśliwi z KULIKA organizują dorocznie w okolicy Wigilii Bożego Narodzenia w ramach akcji Myśliwska Paczka. Spotkania takie stają się okazją do ciepłej rozmowy, przekazania podarunków –  tych najpotrzebniejszych i tych stanowiących dla dzieci drobne przyjemności. Nie braknie też czasu na wspólne, gromkie śpiewanie kolęd.

Biała stopa. Polowanie ulubione przez myśliwych. Na puszystym i delikatnym, jak ptasie mleczko, dywanie śniegu tropy zwierzyny są bardzo wyraźne. Podobnie zresztą jak ślady jej bytowania. Łowy prowadził Piotr Korczak, a na linii rozstawiło się 11 myśliwych. Liczna naganka dokładnie przeczesywała każdy miot. Pomimo napotykania jeleni, saren, dzika i lisów pokot jednak pozostał pusty.

Polowania w Borach Tucholskich niosą ze sobą wiele emocji. Wszechobecny bór sosnowy, niski podszyt, względnie płaski teren, umożliwiają myśliwym obserwację miotu z rozstawionych zwyżek na duże odległości. Zwierzyna cicho ruszona przez nagankę porusza się powoli, co daje możliwość dokładnego przyjrzenia się jej przed podjęciem decyzji o daniu strzału.

Kilkunastu myśliwych wraz z naganiaczami i psami przywitała na miejscu zbiórki w Trzepowie ponowa. Pierwszy tegoroczny śnieg utrzymał się prawie do końca polowania. Zbiorówkę prowadził doskonale znający teren Piotr Kosater Pomimo dużej ilości widocznych na ziemi tropów łowcy zaobserwowali tylko lisy oraz sarny.  Królem polowania został Kamil Koziołek, któremu udało się pozyskać mykitę.

Rogi furst Pless zagrały w Suchobrzeźnicy punktualnie o 8.00. Nasz kolega, Leśniczy Jan Glaza sprawnie przeprowadził odprawę omawiając plan działania i szczególny nacisk kładąc na zagadnienia bezpieczeństwa podczas łowów.